O wymianie opon z zimowych na letnie i na odwrót pamięta coraz więcej polskich kierowców. Niestety znacznie gorzej wygląda to w temacie utrzymywania odpowiedniego ciśnienia w tychże oponach. Częściowym rozwiązaniem tego problemu jest dyrektywa Unii Europejskiej, zmuszająca producentów aut do instalacji systemu pomiaru ciśnienia w oponach. Ponieważ jednak obowiązuje ona od dość niedawna, na polskich drogach spotkać można wciąż wiele aut jeżdżących niemalże na przysłowiowych „kapciach”. Czym to grozi?

Nie tylko rodzaj i wysokość bieżnika

Wiele mówi się o konsekwencji jazdy na nieodpowiednich oponach. Chodzi tu zarówno o używanie opon niedostosowanych do danej pory roku (jazda na oponach letnich podczas miesięcy zimowych i na zimowym ogumieniu w lecie), jak i o opony z nadmiernie startym bieżnikiem. Stosunkowo rzadko natomiast poruszany jest temat niewłaściwego ciśnienia w oponach samochodowych i konsekwencjach jazdy na niedopompowanym ogumieniu. Tymczasem, jak się okazuje, konsekwencje te są niemałe i to zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa jazdy, jak i czystej ekonomii.

Wpływ ciśnienia w kołach na bezpieczeństwo jazdy

Szereg raportów przygotowanych na potrzeby Unii Europejskiej wskazuje jednoznacznie, iż jazda na oponach, w których panuje nieodpowiednie ciśnienie – chodzi głównie o zbyt niskie ciśnienie, który to problem dotyczy zdecydowanej większość przypadków – przekłada się przede wszystkim na zmniejszoną przyczepność kół do podłoża, wydłużoną drogę hamowania, a nawet ryzyko wybuchu ogumienia, co w ciągu jednej chwili może doprowadzić do katastrofy na drodze. Bezpośrednią przyczyną wszystkich tych zagrożeń jest niewłaściwe rozłożenie nacisku osi pojazdu na nawierzchnię drogi oraz – dodatkowo – zmiana obszaru styku opony z podłożem.

Wysokie koszty jazdy na "miękkiej" oponie

Kierowców, dla których aspekt bezpieczeństwa nie jest najważniejszy, przekonać może z kolei fakt, iż jazda na niedopompowanych oponach generuje wzrost kosztów eksploatacji samochodu. W jaki sposób? Z badań i analiz wynika, że podczas poruszania się samochodem, w którego oponach panuje zbyt niskie ciśnienie, zużywamy wyraźnie więcej paliwa. Ciśnienie w oponach niższe o zaledwie 0,2 bara generuje wzrost zużycia paliwa na poziomie 5%. Co więcej, 20% ubytek powietrza w oponie przekłada się automatycznie na skróconą o 20% drogę możliwą do przejechania na jednym, pełnym baku paliwa. Według szacunków ekspertów, w skali światowej jazda na niedopompowanych oponach samochodowych sprawia, że zużywamy aż 5 mld litrów paliwa więcej w ciągu każdego kolejnego roku.

Sflaczałe gumy polską specjalnością

Omawiany problem szczególnie mocno widoczny jest właśnie w Polsce. Podczas kolejnych akcji mających na celu skontrolowanie stanu opon samochodowych w poruszających się po naszych drogach samochodach, w tym także poziom ich napompowania, otrzymywaliśmy nieraz wprost szokujące rezultaty. Przed wprowadzeniem przez UE nakazu, aby każdy wyprodukowany po 2012 roku samochód osobowy wyposażony był w system pomiaru ciśnienia w oponach, średnio ok. 71% polskich kierowców jeździło na oponach, w których panowało zbyt niskie ciśnienie. W niektórych największych miastach było to nawet aż 82% kierowców.

Biorąc pod uwagę zarówno aspekt bezpieczeństwa, jak i czysto finansowy, a także powszechność opisywanego zjawiska, musimy wszyscy koniecznie pamiętać o mierzeniu ciśnienia w oponach samochodowych przynajmniej raz w miesiącu. Nie tylko podczas wymiany ogumienia na nowe.