Jedną z możliwych, czekających nas rewolucji w motoryzacji może być wprowadzenie na szeroką skalę tzw. opon bezpowietrznych lub inaczej opon niepneumatycznych. Co warto o nich wiedzieć? Na co już dziś polscy kierowcy mogą się pomału przygotowywać?

Za każdą innowacją przeradzającą się w powszechną zmianę kryje się jakaś koncepcja. To koncepcje stoją u podstaw wszystkiego, dzięki czemu otaczający nas świat zmienia się szybko i w bardzo wyraźny sposób. O prawdzie tej warto pamiętać za każdym razem, gdy kolejna firma z branży motoryzacyjnej przedstawia nam jedną ze swoich nowych koncepcji, która – jeśli nawet nie zostanie wykorzystana w pełni – może dać początek zupełnie nowej technologii. W przypadku opon samochodowych jedną z takich koncepcji już wprowadzanych w życie są tzw. opony bezpowietrzne, zwane też oponami niepneumatycznymi. Na czym polega ich niezwykłość? Jacy producenci już nad nimi pracują i kiedy możemy się spodziewać przejścia na tego typu ogumienie samochodowe?

Skąd wzięła się idea opony bezpowietrznej? Kto i od jak dawna pracuje nad podobnymi rozwiązaniami?

Klasyczne opony pneumatyczne są z nami praktycznie od początku motoryzacji. Przez całe dekady żaden producent nie był w stanie stworzyć rozwiązania mogącego realnie konkurować z tymi oponami, a przynajmniej nie w przypadku opon samochodowych. Oczywiście, znamy doskonale już tzw. opony pełne, które również są oponami niepneumatycznymi, jednak ich zastosowanie ogranicza się niemal wyłącznie do ciężkich maszyn budowlanych czy lżejszych pojazdów transportowych w rodzaju naszych polskich Meleksów. Ostatnio w kilku czołowych korporacjach produkujących opony samochodowe trwają intensywne prace nad oponami niepneumatycznymi o zupełnie innej konstrukcji. Na czym ich wyjątkowość ma polegać?

Francuski producent Michelin już od mniej więcej dekady pracuje nad samochodowymi oponami bezpowietrznymi i to pracuje z sukcesami. Pierwsza seria tych opon, nosząca nazwę „Tweel”, wykorzystywana jest również – jak w przypadku opon pełnych – przede wszystkim przez ciężki sprzęt budowlany, lżejsze pojazdy robocze (np. przez quady), wózki widłowe, kosiarki oraz bardzo specjalistyczne pojazdy przeznaczone chociażby do użytku przez osoby niepełnosprawne. W tej roli opony bezpowietrzne sprawdziły się na tyle dobrze, że Michelin postanowił pójść o krok dalej i spróbować zaatakować rynek samochodów osobowych. W tym celu marka rozpoczęła pracę nad drugą serią opon bezpowietrznych pod nazwą Uptis.

Uptis to tak naprawdę skrót od Unique Punctureproof Tire System (Unikalny Nieprzebijalny System Opon), która to nawa doskonale oddaje charakterystykę tego ogumienia. Powstające już opony Uptis są doskonale odporne na przebicie, ponieważ ich niepneumatyczność powoduje, iż nawet po powstaniu kilku sporych otworów opony nie tracą nic ze swoich oryginalnych właściwości. Nie ma w nich powietrza pod ciśnieniem, które mogłoby uciec, nie ma ciśnienia, które może doprowadzić do pęknięcia opony. A co jest?

Opony Uptis – tak jak pozostałe koncepcje opon bezpowietrznych – zbudowane są de facto z dwóch elementów, czyli z:

  • elementu bieżnikowanego – jest to znana nam doskonale powłoka gumowa o odpowiedniej grubości pokryta od czoła bieżnikiem, a z boków zabezpieczana barkami opony (w oponach bezpowietrzych barki opony mogą już nie występować, co jednak nie jest jeszcze wcale przesądzone);
  • poliuretanowego wypełnienia w postaci szprych – wypełnienie to przejmuje rolę sprężonego powietrza, odpowiadając za utrzymywanie kształtu opony, amortyzacji i podtrzymywaniu ciężaru całego samochodu.

Nad takimi właśnie oponami pracuje Michelin, ale nie tylko. Swoje opony bezpowietrzne zaprezentowała nam już firma Hankook (model i-Flex mogliśmy podziwiać na targach CES), wiemy też, że nad oponami bezpowietrznymi pracuje chyba najdalej w przyszłość sięgająca obecnie swoimi koncepcjami marka Goodyear. Kiedy opony te trafią do sprzedaży? Na opony Goodyear przyjdzie nam zaczekać co najmniej do 2030 roku, za to Miechelin zapowiada, że pierwsze opony Uptis znajdą się w powszechnej sprzedaży już w roku 2024. Nic na razie nie wiadomo, co z oponami marki Hankook.

Wady i zalet samochodowych opon bezpowietrznych. Czego możemy się spodziewać po tym nowym typie ogumienia?

Podstawowym problemem z omawianiem wad i zalet opon bezpowietrznych jest to, iż są to opony ciągle w fazie koncepcji lub – w najlepszym razie – zaawansowanych testów. Niemal wszystkie informacje, jakie mamy o tego typu rozwiązaniu, zyskaliśmy dzięki oponom Michelin Tweel, które pokazały nam najlepiej, czego możemy się spodziewać po tej technologii. Na co więc możemy liczyć? Najprawdopodobniej na opony, które będą:

  • niesamowicie odporne na przebicia i innego typu uszkodzenia powłoki – w grę wchodzą pęknięcia, przecięcia itp.;
  • trwałe i wytrzymałe – mniejsza podatność na uszkodzenia przekłada się na żywotność opon;
  • bardzo bezpieczne – koniec z pękaniem opon przy dużych prędkościach i ze strasznymi konsekwencjami podobnych zdarzeń;
  • ekologiczne – już dziś mówi się o tym, że w oponach bezpowietrznych w ramach recyklingu może być wymieniany sam bieżnik, a reszta opony nadawać się będzie bez przeróbek do ponownego użycia.

A co z wadami tej niezwykłej technologii? Jakie są te ciemne strony opon bezpowietrznych? Tu mówi się o 3, którymi są:

  1. Skłonność do przegrzewania się
  2. Wyższe o ok. 5-10% opory toczenia (przekładające się na wyższe zużycie paliwa)
  3. Cena.

Wprawdzie względem ceny opon bezpowietrznych możemy obecnie jedynie spekulować, ale oczywistym jest, że jak zawsze, gdy w grę wchodzi nowowprowadzana technologia, będzie to cena niemała – znacząco wyższa niż w przypadku tradycyjnych opon pneumatycznych.