Samodzielna dezynfekcja klimatyzacji, przeprowadzana z wnętrza samochodu, przez kratki nawiewu, to opcja o wiele tańsza, niż czyszczenie układu w serwisie. Czy jednak zawsze taka dezynfekcja przeprowadzana jest prawidłowo i – przede wszystkim – skutecznie?

Koszt czyszczenia, odgrzybiania i dezynfekcji klimatyzacji w profesjonalnym serwisie samochodowych to obecnie kilkaset złotych. Alternatywą dla tej usługi jest wzięcie sprawy w swoje ręce i zajęcie się wszystkim samodzielnie. W takim przypadku zapłacicie jedynie za odpowiedni preparat lub urządzenie, co nawet przy wyborze najdroższej opcji ostatecznie przyniesie Wam sporą oszczędność. Samo czyszczenie i dezynfekcję klimatyzacji możecie przeprowadzić w dwóch wariantach:

  • kompleksowym i bardziej wymagającym (w grę wchodzi tu wymiana filtra, czyszczenie parownika i przepłukanie odpływu),
  • szybszym i przeprowadzanym ze środka samochodu, przez kratki nawiewu.

Decydując się na szybszą i mniej wymagającą wersję dezynfekcji samochodowej „klimy”, macie do wyboru 3 podstawowe rozwiązania. Które z nich możecie śmiało stosować, a których i czemu powinniście unikać?

Sposób niepolecany, czyli czyszczenie kanałów klimatyzacji za pomocą pianki podawanej przez kratki nawiewu

Jeśli interesowaliście się już tematem czyszczenia „klimy” w samochodzie, zapewne mogliście się już natknąć na opinie mówiące o tym, że stosowanie preparatów wytwarzających pianę podawaną przez kratki nawiewu za pomocą długiego, elastycznego wężyka, to rozwiązanie nieskuteczne, a czasem wręcz niebezpiecznie. Skąd takie podejście wśród fachowców?

Klima Refresh

Przyczyna problemu w tym przypadku tkwi w budowie kanałów wentylacji oraz w samym preparacie. Plastikowe kanały, kończące się widocznymi od strony kierowcy i pasażerów kratkami, zbudowane są z pojedynczych, plastikowych elementów w większości przypadków łączonych metodą odwróconego kielicha. Oznacza to, że element znajdujący się wyżej w układzie, nachodzi na element kolejny. O ile dla pracy klimatyzacji taki układ jest jak najbardziej uzasadniony, ponieważ pchane nim powietrze nie natrafia na opór w postaci powstających na łączeniach „schodków”, o tyle nie jest to korzystne dla działania wprowadzanej z przeciwnej strony pianki. Pianka ta, po rozprowadzeniu w kanale, zaczyna się skraplać i ściekać w dół po ściankach przewodów, a trafiając w miejscu łączenia dwóch plastikowych elementów na powstały tam „schodek” i szczelinę w spojeniu, zwyczajnie wycieka poza kanał. A gdzie dokładnie wycieka? W najlepszym razie na podłogę, w najgorszym na przewody i urządzenie elektryczne, przy pierwszej okazji wywołując zwarcie. Liczne relacje samych kierowców potwierdzają, że czyszczenie klimatyzacji taką pianką to w wielu przypadkach zdecydowanie nienajlepszy pomysł.

Sposób polecany, czyli dezynfekcja klimatyzacji przy pomocy tzw. „bomby” odpalanej w kabinie

Skoro nie pianka, to jak możecie samodzielnie i niedrogo zdezynfekować swoją samochodową „klimę”? Otóż, możecie użyć preparatu w sprayu, czyli tzw. „bomby” lub „granatu”. Preparat ten jest niezwykle prosty w użyciu, choć zawsze należy wykonywać wszystko ściśle zgodnie zaleceniami producenta. Warto więc najpierw zapoznać się dokładnie z instrukcją obsługi (choć wiemy, że nikt tego nie lubi robić), a następnie zastosować się do zamieszczonych tam zaleceń. Jest to o tyle istotne, że choć większość tego typu preparatów do oczyszczania klimatyzacji posiada dość zbliżoną procedurę użycia, np.:

  • klimatyzacja ustawiona na najniższą temperaturę,
  • maksymalna siła nawiewu,
  • włączony obieg zamknięty,

to jednak w poszczególnych przypadkach mogą różnić się pomiędzy sobą dość istotnymi szczegółami, choćby miejscem oraz sposobem ustawienia takiej puszki. Przykładowo, taki „granat” do dezynfekcji i odświeżania klimatyzacji Klima ReFresh od Liqui Moly, powinien być ustawiony z przodu, przed fotelem pasażera, a nie z tyłu, za fotelem, tak jak w przypadku wielu innych tego typu preparatów. Ten konkretny środek ma też specjalnie przygotowane pudełko, które po złożeniu posłuży Wam jako statyw chroniący puszkę przed przewróceniem się podczas rozpylania dezynfekującej mgiełki.

Tego typu rozwiązania są, jak już wspomnieliśmy, tanie, szybkie, proste w użyciu i możliwe do zastosowania nawet kilka razy w ciągu roku (według indywidualnych potrzeb). Pamiętajcie jednak, że stosowanie nawet najmocniejszych granatów nie zwalnia Was z obowiązku regularnego, ręcznego przeczyszczenia układu klimatyzacji, czy to w ramach dorocznego serwisu i nabijania brakującego czynnika, czy też okołoserwisowo, w ramach uzupełnienia tego typu usługi.

Sposób bardzo polecany, czyli dezynfekcja układu klimatyzacji za pomocą ozonatora

Na koniec rozwiązanie najdroższe, ale też najskuteczniejsze i przeznaczone do wielorazowego użytku. Trzecią możliwością dezynfekcji układu klimatyzacji z wnętrza samochodu, poprzez kratki nawiewu, jest użycie ozonatora. Dobrej jakości ozonatory znajdziecie u nas, na iParts.pl, już od stu kilkudziesięciu złotych za sztukę. Konkretny model zawsze wybierajcie jednak kierując się nie ceną, a Waszymi konkretnymi potrzebami.

Ogromną zaletą ozonatora jest fakt, iż możecie używać go wielokrotnie i nie tylko do dezynfekcji klimatyzacji, ale też domu, mieszkania i wszystkiego, co tam się znajduje. W obecnych czasach nie pozostaje bez znaczenia.