Czy za jazdę rowerem po alkoholu możecie stracić prawo jazdy? A może czekają na Was inne, równie nieprzyjemne sankcje karne? Jedno jest pewne – wsiadanie na rower po alkoholu nie jest dobrym pomysłem. Nie tylko z uwagi na to, co może się stać, gdy napotkacie patrol policji. A co stać się wówczas może?

Utrata prawa jazdy za poruszanie się na rowerze po alkoholu? Czy możecie stracić uprawnienia za coś równie niemądrego?

Alkotest jednorazowy VIRAGE
Alkotest jednorazowy VIRAGE

Jeszcze 10 lat temu przepisy obowiązującego w Polsce prawa dawały możliwość sądom i policji odbierania prawa jazdy każdemu, kto kierował rowerem pod wpływem alkoholu. Przed 2013 rokiem jazda rowerem na przysłowiowej „bani” traktowana była przez polskie prawo jako przestępstwo, nie zaś zwykłe wykroczenie. Każdy pijany rowerzysta z automatu stawał się przestępcą i jako taki podlegał dość surowym sankcjom karnym. Utrata prawa jazdy wcale nie była tu najostrzejszą z nich. Do dziś krążą po kraju historie o pijanych rowerzystach zapełniających więzienia z wcale nie takimi małymi wyrokami. Tak był kiedyś, a jak jest dzisiaj?

Po 2013 roku przepisy dotyczące jazdy na rowerze pod wpływem alkoholu uległy dość znaczącej zmianie. Obecnie czyn taki traktowany jest jak wykroczenie, nie przestępstwo, stąd też i kary nie są już tak surowe. Z całą pewnością na liście możliwych sankcji nie znajdziecie już utraty prawa jazdy, a dokładniej utraty uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. To uszczegółowienie jest tu bardzo ważne, ponieważ prawo do kierowania pojazdami nadal możecie stracić, ale nie prawo do kierowania pojazdami mechanicznymi właśnie. Każdy, kto obecnie zostanie zatrzymany podczas jazdy na rowerze na tzw. „podwójnym gazie”, musi liczyć się z możliwością wydania mu przez sąd – o ile sprawa w ogóle przed ten sąd trafi – zakazu kierowania pojazdami niemechanicznymi. Podczas wprowadzania ostatnich zmian w tym temacie ustawodawca doszedł do skądinąd słusznego wniosku, że skoro rower jest pojazdem niemechanicznym (w definicji prawnej, nie technicznej), to trudno karać pijanego rowerzystę odbieraniem mu prawa jazdy na pojazdy mechaniczne (np. samochody). W końcu to nie samochód prowadził pod wpływem alkoholu. Jeśli więc zdarzy Wam się podobna historia (oby nie) i Wasza sprawa trafi przed sąd, prowadzący sprawę sędzia może orzec zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych na okres od 6 miesięcy do 3 lat. Uwaga! Zakaz ten będzie dotyczył konkretnego typu pojazdów niemechanicznych, raczej nie wszystkich możliwych do podciągnięcia pod tę definicję. Śmiało więc możecie się spodziewać, że jeśli za jazdę rowerem po alkoholu sąd taki zakaz Wam wyda, to będzie od dotyczył właśnie rowerów.

Kiedy rowerzysta jest pod wpływem alkoholu, a kiedy jedynie po spożyciu alkoholu? Jak przekłada się to ewentualne konsekwencje?

Elektroniczny tester alkoholu w wydychanym powietrzu VIRAGE
Elektroniczny tester alkoholu w wydychanym powietrzu VIRAGE

Wiecie już, że jakkolwiek bylibyście „wczorajsi” jadąc rowerem w dowolnym, często już wówczas obojętnym dla Was kierunku, nie grozi Wam za to utrata prawa jazdy. Wiecie też, że możecie otrzymać w związku z tym zakaz prowadzenia choćby właśnie rowerów nawet przez 3 lata. Ale czy to wszystko? Nie, lista możliwych sankcji jest całkiem długa, przy czym te podstawowe – mandat, grzywna, areszt – zależą m.in. od tego, ile alkoholu próbowaliście „przemycić” w swoim krwioobiegu na przysłowiowy drugi koniec wsi. Prawo w Polsce rozróżnia w tym wypadku dwa stany, jakimi są:

  1. Jazda po spożyciu alkoholu – kiedy zawartość alkoholu we krwi mieści się w przedziale od 0,2 do 0,5 promila
  2. Jazda pod wpływem alkoholu (w stanie nietrzeźwości) – kiedy zawartość alkoholu we krwi kierującego pojazdem przekracza 0,5 promila.

W zależności od tego, na ile pozwolił sobie zatrzymany przez policję rowerzysta, różne mogą być tego konsekwencje. I tak:

  • w przypadku jazdy rowerem w stanie nietrzeźwości kierujący musi liczyć się z karą grzywny w wysokości nie niższej niż 50 zł i nie wyższej niż 5000 zł. Oprócz tego grozi mu kara aresztu w wymiarze od 5 do 30 dni, przy czym sąd może orzec karę bezwzględnego aresztu (bez możliwości zawieszenia), zwłaszcza jeśli pijany rowerzysta jechał „na bombie” nie po raz pierwszy;
  • za jazdę rowerem po spożyciu alkoholu kierujący powinien również liczyć się z karą aresztu, tym razem jednak wyłącznie do 14 dni, oraz z wcale nie mniejszą grzywną, bo w wysokości od 20 do 5000 zł.

A co z mandatami? Czy nie można tego załatwić na miejscu, bez stawania przed sądem i tłumaczenia się z czegoś, z czego nie sposób się przecież wytłumaczyć? Owszem, może być i mandat. Jeśli zdecydujecie się taki przyjąć i jeśli Wasza sprawa na tym będzie się mogła zakończyć (a nie zawsze będzie to możliwe), również w zależności od poziomu zawartości alkoholu we krwi czeka Was mandat w wysokości:

  • 500 zł za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości,
  • od 300 do 500 zł za jazdę rowerem po spożyciu alkoholu.

A czy konsekwencje jazdy rowerem po alkoholu zawsze i wszędzie są takie same? Zawsze grozi nam za to mandat, grzywna lub przymusowy „urlop” w areszcie? Otóż nie. Opisane wyżej sankcje czekają wyłącznie na tych rowerzystów, którzy mimo wcześniejszego spożycia alkoholu poruszali się po terenie (drogach, placach itp.), na którym obowiązują przepisy Prawa o Ruchu drogowym. Za jazdę rowerem po alkoholu nic – przynajmniej ze strony prawa – nie grozi rowerzystom pozostającym na terenie prywatnej posesji, na leśnych ścieżkach, polach czy łąkach.