Opinie na temat francuskich diesli Renault są mocno podzielone. Dla jednych to jednostki podnoszące wartość samochodu, dla innych z kolei przyczyna trosk, zmartwień i zwiększonych wydatków na eksploatację auta. Skąd takie różnice?

Gdyby zapytać bardziej doświadczonych kierowców, z czym kojarzą im się francuskie samochody, odpowiedzieliby zapewne, że z awaryjną elektryką i elektroniką, dużą dostępnością części zamiennych oraz z przyjemną stylistyką nadwozia. A czy ktoś wspomniałby cokolwiek o silnikach Diesla, które można spotkać w autach znad Sekwany? Czy w takiej krótkiej ankiecie znalazłoby się miejsce na silniki dCi od Renault? Pewnie nie, bo też silniki te mają dość niejednoznaczną opinię. I trzeba przyznać, że na tę niejednoznaczność ów francuski koncern dość mocno sobie zapracował. Produkowane, a przynajmniej oferowane przez niego jednostki dCi, potrafią być – w zależności od modelu i wersji – lepsze, gorsze lub całkiem do niczego. Mimo że te lepsze znalazły uznanie w oczach wielu kierowców na całym świecie, te całkiem do niczego znacząco zepsuły im reputację. Takim całkiem do niczego silnikiem okazał się być bardzo awaryjny 1.9 dCi, z kolei na miano lepszych zasługują jednostki 1.5 dCi oraz 2.0 dCi. Co warto wiedzieć o tych lepszych?

Dwie twarze silnika 1.5 dCi. Jakie są wady i zalety tego niezwykle popularnego, francuskiego diesla?

W przypadku omawianej jednostki napędowej już po samym jej oznaczeniu łatwo możecie poznać, że chodzi o silnik przeznaczony do samochodów miejskich oraz kompaktowych. Mały, zgrabny, wysokoprężny motor trafił do sprzedaży w 2001 roku i bardzo szybko stał się prawdziwym hitem. Europejczycy uwielbiają małe diesle, a moda na nie przeniosła się również do Azji, w tym do tak chłonnego runku, jak Indie.

1.5 dCi to jeden z pierwszych silników stworzonych w technologii downsizingu, a przynajmniej jeden z pierwszych, który odniósł prawdziwy sukces. Z założenia miał być silnikiem oszczędnym, sprawnym, efektywnym i solidnym. I taki właśnie zdawał się być. W końcu trafił nie tylko do aut z segmentu miejskiego, ale i do crossoverów, a nawet minivanów. Spotkać można go obecnie w:

Oprócz tego 1.5 dCi montowano również w samochodach marki Dacia, Nissan, Suzuki, Infinity, a także Mercedes. I początkowo wszystko wskazywało na to, że 1.5 dCi jest silnikiem niemalże idealnym – dokładnie takim, jakim chcieli go uczynić konstruktorzy. Jednak wraz z rosnącym przebiegiem wyposażonych w niego aut, okazywało się, że 1.5 dCi ma problemy z:

  • wtryskiwaczami – ich producent stracił nieco na renomie za sprawą tego silnika, gdyż wtryskiwacze w pierwszej wersji 1.5 dCi potrafiły ulegać awarii już po 60 tys. przebiegu;
  • panewkami wału korbowego – ta awaria pojawiała się znacznie później, bo po ok. 150 tys. km. Zdaniem specjalistów niepotrzebnie wydłużony interwał wymiany oleju (do 30 tys. km) sprawiał, że zaczęło dochodzić do obrócenia panewek wału korbowego;
  • rozrządem – kolejne niepotrzebne wydłużenie interwału wymiany dotyczyło rozrządu, który nie znosi tego najlepiej. Zamiast więc czekać do zalecanych 150 tys. km przebiegu, warto wymienić rozrząd nie później niż po 120 tys.

Silnik Renault 1.5 dCi jest jednostką dobrą, ale wymagającą rozsądnego podejścia do serwisowania. Jeśli podejdziecie do tematu właśnie w ten sposób, możecie liczyć na co najmniej 250 tys. km bezproblemowej jazdy.

Japoński-francuski silnik wysokoprężny 2.0 dCi. W jaki sposób oceniają go eksperci i sami kierowcy?

Po blamażu, jakim okazał się silnik 1.9 dCi (problemy ze zużywającą się turbosprężarką i cały szereg innych niedociągnięć), francuscy konstruktorzy Renault postanowili jak najszybciej zatrzeć złe wrażenie nową, o wiele lepszą jednostką. Ponieważ jednak doświadczenie z 1.9 dCi pokazało im, że nie ze wszystkim są w stanie poradzić sobie sami, do współpracy zaprosili japońskich inżynierów z Nissana. Efektem ich wspólnych wysiłków jest silnik 2.0 dCi.

Gdy 2.0 dCi pojawił się na rynku, bez wątpienia stanowił awangardę nowoczesności i bardzo mocną konkurencję dla najlepszych jednostek wysokoprężnych tej klasy na świecie. Wśród kierowców spore uznanie zyskał m.in. dzięki:

  • bardzo wytrzymałym wtryskiwaczom – są w stanie bezproblemowo przetrwać 200-250 tys. km przebiegu, a przy stosowaniu dobrej jakości dodatków do paliwa nawet 400-450 tys. km;
  • sporej dynamice przy niskim zużyciu paliwa – wyposażona w silnik 2.0 dCi Laguna II spala w ruchu miejskim niecałe 7 litrów na 100 km;
  • bezproblemowemu filtrowi cząstek stałych – francuzi do przodownicy w proekologicznych rozwiązaniach, ale potrafią robić je naprawdę dobrze. DPF współpracujący z 2.0 dCi wytrzymuje bez problemu nawet 300-350 km. przebiegu.

A co z wadami tej jednostki napędowej? Na jakie usterki muszą być gotowi jej właściciele? Tak naprawdę nie ma tego zbyt wiele, a to, co jest, należy raczej do typowych bolączek wszystkich współczesnych diesli. Przykładem może być tu zacinający się zawór EGR, który faktycznie lubi się zacinać, ale wystarczy go regularnie czyścić, a problem zniknie. Również skrzynia biegów współpracująca z 2.0 dCi jest dobrej jakości i przy prawidłowym serwisowaniu spokojnie posłuży bez żadnych napraw przez 150-250 tys. km. Dopiero po takim czasie czeka nas zwykle wymiana sprzęgła wraz z kołem dwumasowym.